Polowania |
POLOWANIA ZBIOROWE |
||
Poza przeżyciami, tropieniem, osaczaniem grubego zwierza w polowaniu indywidualnym jednymi ze wspanialszych chwil jest polowanie zbiorowe. |
||
Jedno z pierwszych zdjęć w Kole-od lewej: Jan Widz,pomocnik Bojczuka,Jan Bojczuk,Antoni Barszczewski,Henryk Barszczewski -ojciec |
Był zawsze uśmiechnięty i pełen humoru kol Stanisław Dziuban |
Gościnne polowanie na kaczki-od lewej:pierwszy-Ogórek,trzeci-Bronisław Długosz,czwarty-Zdzisław Dudek,piąty-Stanisław Dziuban,ósmy-Tadeusz Czarnecki |
Polowanie zbiorowe to zorganizowana forma , w której udział bierze grupa myśliwych wspólnie : pędzenie w polu, w lesie na grubą i drobną zwierzynę, wodne. Zbiorowe polowanie zbliża ludzi do siebie, jednoczy przy realizacji jednego celu, to integracja braci myśliwych, którzy umiłowali szum lasu, śpiew ptaków , przyrodę. |
||
Ten samochód to była rewelacja ,do łowiska mieliśmy 120 km.Po polowaniu,w długim kożuchu- kol. Jan Bojczuk obok z prawej-kol. Stanisław Dziuban | Zbiórka przed polowaniem zbiorowym na dziki-od lewej siedzi-Dyrektor Naczelny FSC-kol Władysław Kwiatkowski ,drugi-Jan Widz,drugi od prawej-Stanisław Dziuban | Zimy były ostre i śnieżne. Często był problem z jazdą.Od lewej Jurek Zwierzchowski,strażnik Józef Strzelecki wyżej Stanisław Milczarek |
Polowania na kaczki, bażanty i zające |
||
Gratulacje "królowi polowania" składa kol. Waldemar Czajka |
od lewej:Waldemar Czajka,Henryk Kramek ,Jerzy Chluchnik,Mikołaj Polech |
Odpoczynek po polowaniu |
Pasowanie na myśliwego w czasie polowania |
Przygotowanie do pokotu |
Przygotowanie do pokotu |
Webmaster-Prezes Koła Waldemar Sierocki na stanowisku. | Odpoczynek po polowaniu na bażanty pod Kopcem Unii Horodelskiej |
Zadowolony kol. Jan Żurawicz wraca ze strzelonym zającem |
Wspólny posiłek myśliwych i naganiaczy przy ognisku w czasie przerwy w polowaniu |
Dopiero początek a już wisi kilka zajęcy |
Kiedyś trzeba się nauczyć .Próbę przed otrąbieniem pokotu dokonuje kol. Hieronim Plewka |
Polowania Hubertowskie |
||
Do tradycji myśliwskiej należy świętowanie dnia patrona myśliwych-św. Huberta (3 listopada). Zwyczaj ten jest kultywowany, a polowania odbywają się często nie tylko w dniu patrona, a w najbliższym dniu wolnym od pracy. Tradycyjnie łowy w tym dniu kończą się wcześniej, aby przy ognisku i wspólnej kolacji, w atmosferze koleżeństwa dokonać zbilansowania łowieckich przeżyć minionego roku, utrwalić kształtujące się na tej kanwie przyjaźnie, życzyć kolegom myśliwym dobrych dni w następnym roku. |
||
Trębacze -kol.Piotr Zając i kol.Hieronim Plewka grają sygnał"pasowanie" |
Dnia 7 listopada 1992 roku odbyło się na terenie obwodu nr 11 w Lesie Gołębiowiec Polowanie Hubertowskie. Pokot nie był zbyt duży, ale przyjemność ogromna. Szczególnie radosną chwilą było pasowanie na myśliwego kol. Krzysztofa Grabskiego dokonane przez kol. Piotra Zająca. |
Odebranie gratulacji po "pasowaniu" |
Przygotowanie do pokotu |
Stan zajęcy jest bardzo niski. Mamy nadzieję,że zając a z tym jego trop nie zginie z naszych łowisk. Obecnie polowanie na niego jest tylko pretekstem do spotkania się ,a nie on sam. |
|
Po każdym zbiorowym polowaniu bardzo ważny jest wspólny posiłek i śpiewanie przy palącym się ognisku. |
Przy polowaniom na zające korzystaliśmy z karawanu. kol. Lucjan Godula kol. Bolesław Bassa i strażnik śp. kol Józef Strzelecki |
Przy ognisku zawsze jest cieplej |
Humor jest nieodzownym towarzyszem myśliwskich spotkań |
||
* Prowadzący polowanie mówi do dyrektora: O tu niech pan dyrektor stanie, dziki z pewnością tędy pójdą ! |
- Czy aby na pewno ? - Niezawodnie - No to macie na piwo i postawcie mnie gdzie indziej...(zasłyszane) * |
|
Jana Wojdę wracającego z polowania spotkała niezapomniana historia, która dla Kolegów myśliwych stała się już legendą. Podczas jazdy furmanką nieopatrznie spadła z niej jedna z dubeltówek i pojazd przejechał po broni wbijając ją w piach i wykrzywiając lufę. Kol. Wojda postanowił poradzić się kol. Bronisława Długosza z nadzieją, że może obydwaj wymyślą rozwiązanie tej zabawnej, aczkolwiek nie dla wszystkich historii. Po oględzinach broni milczenie zadumy zostało przełamane: - Brenekę załaduj, przywiąż do drzewa, pociągnij za sznurek i czekaj, co z tego wyniknie, tylko odsuń się na bezpieczną odległość, ponieważ może się rozerwać. Salę wypełnił śmiech Bronka. Postanowił jednak pomóc koledze i wyszlifował specjalny przeciągacz. Gdyby strzelba lutowana była na cynę, nie byłoby takiego problemu, lufy pod wpływem odkształceń rozlutowałyby się tylko, możliwe byłoby ich ponowne wyprostowanie i zlutowanie . Jednak strzelba Kol. Jana była licha, lufy z nakładkami lutowane były na mosiądz. Wszystko uległo wygięciu. Broń nie nadawała się do naprawy. Przygoda Kol. Wojdy Jana pozostała na długo w pamięci jego kolegów stając się jedną z legend Koła Łowieckiego Nr 13. Incydent ten nie uszedł uwadze także "Głosowi FSC", który ozdobiony był karykaturą naszego kolegi celującego do zwierza z powykrzywianymi lufami(historia z lat 50-siątych ) |
||
Tuż przed pokotem |
Polowania Wigilijne |
Myśliwym dziękuje za udane polowanie prowadzący kol. Piotr Zajac |
Ognisko ,dzielenie się opłatkiem ,wspólne śpiewanie kolęd to coś wyjątkowego w ten wspaniały dzień. Polowanie wigilijne tak jak polowanie hubertowskie jest wpisane w naszą łowiecką tradycję. |
||
"W dali słychać klekotanie kołatki. Naganka tuż, tuż. W środku pola przycupnęły trzy zające. Po chwili jeden z nich, stary gach zasłupkował i mówi do pozostałych: ty na lewo, ty na prawo a ja jak co roku na K....." |
||
Przygotowanie do pokotu |
Tym razem bez pudła. Zająca niesie kol. Kazio Mazurek |
Kiedy pogoda jest "mało ciekawa" kolędujemy przy stole |
Strona główna |
Menu |
Historia koła |
Władze |
Członkowie |
Tereny łow. |
Z żałobnej karty |
|
Polowania |
Początek strony |